czwartek, 23 maja 2013

Duchowy pomocnik

Zdarza się, a czasami nawet jest to pożądane, iż postać gracza dopełni swego żywota. Oto pomysł na zagospodarowanie czasu gracza w tak niewygodnej dla niego sytuacji. Idea powstała oryginalnie do mojej Utopii. Zauważyłem, że jest uniwersalna i łatwo można ją wykorzystać w innych systemach.

Czasami trudno stworzyć szybko postać. Szczególnie jeśli pozostało niewiele czasu do końca sesji może nie mieć to większego sensu. Lepiej to przełożyć na spokojniejszy czas między spotkaniami. Także może się przydać na konwentach gdy nowa postać nie ma już racji bytu w fabule.

Koncept zasadza się na pomyśle, iż umarła postać staje się przyjaznym duchem. Do końca sesji łączy się z wybraną postacią. Widzi i słyszy dokładnie to co ona oraz przemieszcza się wraz z nią. Może też telepatycznie się z nią komunikować. To daje pretekst do uczestnictwa w fabule, percepcję w świecie i komunikację z drużyną. Pozwoli to graczowi na kombinowanie, interakcje i dzielenie się swoimi pomysłami.

Dodatkowo warto by nasz duch mógł w jakiś sposób wywierać wpływ na fabułę. By nie był tylko biernym odbiorcą ale by jego decyzje mogły mieć konkretny skutek. W zależności od systemu można to zorganizować pewnym zasobem, który może pomagać w wybranych przez gracza testom. W najprostszy sposób może on kupić pozytywny bonus do testu.

Przykład - Warhammer

Gracz dostaje 10 punktów na pozostałą godzinę gry.
+10 kosztuje 1 pkt
+20 kosztuje 3 pkt
+30 kosztuje 7 pkt
automatyczny sukces 10 pkt

Często w systemach występują specjalne punkty jak szczęścia (WFRP), fuksy (SW), Fate Pointy (FATE), sztony (Deadlands). Gracz może posiadać kilka takich punktów by wywrzeć na świecie gry efekt zgodnie z ogólnymi zasadami.

Powinien zostać zachowany balans by postać ducha nie stała się remedium na wszystkie problemy graczy. Jednak dobrze by miała możliwość wywarcia solidnego efektu choć ograniczonego ilościowo. Niech gracz prowadzący ducha ma dylemat/wybór. Pomóc tylko raz góra dwa w spektakularny sposób czy może kilka razy po trochu.

Może to tworzyć ciekawe sytuacje w fabule. "Pamiętacie jak przy pomocy ducha Leonarda zabiliśmy tego smoka?".

photo credit: AlicePopkorn via photopin cc

11 komentarzy:

  1. Nie wiem jakim sposobem i nie będę tego dociekał, ale miałem dokładnie ten sam pomysł. Opisałem go znajomym na forum w odpowiedzi na pytanie, co zrobić z postaciami gdy zginą podczas przygody.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby nie było niejasności to nie znam Twojego wpisu na forum. Pomysł narodził się jako odprysk kombinowania nad reinkarnacją postaci graczy w mojej autorce na początku maja b.r.

    Widać pomysł jest dobry skoro przyszedł do głowy kilku osobom na raz :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym razie nie traktuj tego jako zarzut, ale jako komplement.

      Czy to dobry pomysł? Zależy od tego jak go się wykorzysta.

      Pomysł może nie jest oryginalny, ale jak widać jeszcze wiele osób go nie wypróbowało.

      Polecam dla graczy, którzy często tracą swoje postacie.

      Geneza mojego pomysłu sięga sesji w Zamku Drachenfelsa (zeszłe tysiąclecie). Większość drużyny zginęła w ciągu pierwszej godziny a sesja trwała ich 8. Wtedy mojemu MG zabrakło wyobraźni.

      Usuń
    2. Dziękuje za komplement :-)

      Próbuje sobie wyobrazić jak by to działało gdyby większość drużyny zginęła i została by duchami. Jedna postać i kilka duchów nad głową to byłoby coś komicznego.

      Usuń
  3. Albo bardzo słaby ;P ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, czemu nie :-)

      Każdy pomysł kiedyś już komuś przyszedł do głowy. Kwestia jego wdrożenia.

      Usuń
  4. to jest świetny pomysł, my wypróbowaliśmy to w Klanarchii i sprawdziło się idealnie - uśmiercona postać gracza mogła pomagać reszcie drużyny, ale ta jednocześnie musiała ją chronić przed drapieżnikami czającymi się "po tamtej stronie", które polują na takie duchy, nim te skryją się za Wrota jednego z Wymarłych Światów (takie azyle dla duszyczek ;) )
    wyszło nieźle, bo z jednej strony graczom ten duch naprawdę pomagał, z drugiej strony żywa część drużyny nagle musiała zmierzyć się dodatkowo z kilkoma nadprogramowymi przeciwnościami (egzorcysta miał ręce pełne roboty) by uchronić ducha przed zniszczeniem lub opętaniem...
    w Klanarchii taki duch=przodek to potężny sprzymierzeniec, więc ostatecznie zrobiliśmy nawet z niego npca - ale to już specyfika systemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Czyli jednak to koło już wcześniej powstało :-)

      Usuń
    2. u nas po prostu setting Klanarchii sam podsunął takie rozwiązanie, nie że wpadliśmy na to od tak - jak to w Twoim przypadku, u nas po prostu było to naturalne rozwiązanie wynikające ze specyfiki systemu :)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...