poniedziałek, 12 sierpnia 2013

W co tak naprawdę gramy? (KB#46)

W ramach obecnego karnawału starałem się zagnać moje myśli w głąb. Chcę odłożyć na chwilę pytanie ile systemów jest odpowiednich dla danej osoby i zapytać się raczej: dlaczego można preferować różne ich ilości? Tak się zastanawiałem i wykoncypowałem następujący problem.

Czy gramy w grę, (jako całość, gotową strukturę o własnym obliczu) czy też w istocie, za naszym wyborem nie stoi preferencja konwencji gry? (wspieranej mechaniką i światem przedstawionym w danej grze)


Właściwie różnie można rozumieć konwencję i nie chcę by rozważania się rozbiły o jej definicję. Przyjmuję uproszczenie, że chodzi o pewien ogólny nastrój. Można uważać ją za rodzaj nastawienia czy też plany na przedstawienie fabuły i uczestnictwa w niej (grania/odgrywania). Przykładowo: realistyczna, heroiczna, baśniowa, epicka, westernowa, wojenna, mroczna, horror, transhumanizm, cyperpunk, pulp, stempunk itd.

Ale wracając do problemu. Czy ma znaczenie czy wybiorę Cyberpunk, Shadowrun czy Eclipse Phase? Przecież w każdym mogę opowiedzieć tę samą historię. Czasami przy użyciu innych ale czasami bardzo zbliżonych narzędzi. Konstruując swój zbiór systemów będę chciał mieć tylko jedną z tych gier. W tym kierunku poruszałem już temat w Kolekcji zamkniętej.

Lecz obiektywnie patrząc, to grając w wycinanie goblińskiego tałatajstwa nie interesuje mnie przecież czy akcja dzieje się w Starym Świecie, Śródziemiu czy Dragonlance (abstrahując od mechaniki i dekoracji). Chodzi o konwencję wycinania goblinów.

Czy więc zatem ludzie preferujący granie w jeden system umieją po prostu oddać różne konwencje gdy zaistnieje taka potrzeba? (Przysłowiowy Warhammer, w którym przecież można zrobić wszystko.) Czy też mają na tyle ograniczone potrzeby, że główna konwencja systemu im wystarcza i nie szukają odmiany? A czy osoby czujące potrzebę grania w różne systemy maja tylko trudność z elastycznym dopasowaniem głównego systemu bądź też zmiany sposobu prowadzenia? A może jest to pogoń za iluzyjnym perfekcjonizmem i szukaniem najlepszego dopasowania świata oraz mechaniki do poszukiwanej konwencji?

Wpis powstał w ramach 46. RPGowego Karnawału Blogowego.

photo credit: Mohammed Alnaser via photopin cc

2 komentarze:

  1. Czy osoby grające w "jeden system" są ograniczone? Dość ryzykowne pytanie, jeśli odpowiedzi ma udzielić fanatyk :-P

    Ja bym raczej stwierdził, że może po prostu takie osoby po prostu dobrze wiedzą już czego chcą. I wiedzą, w jakiej otoczce chcą prezentować eRPeGowe możliwości ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "mają [...] ograniczone potrzeby"
      Bo znowu ktoś mnie będzie chciał podać do sądu tym razem za zniesławienie ;-)

      Choć z własnego doświadczenia wiem, że na początku tego hobby byłem ograniczony brakiem znajomości wszystkiego innego czy to systemów czy też podejść i technik.

      Co ciekawe wydaje mi się, że jeden system może być zarówno początkiem jak i schyłkiem zainteresowania. Poznajemy pierwszy eRPeG, później chcemy poznać multum, aż w końcu stwierdzamy, że szkoda czasu i wracamy do jednego. Coś jak z mechaniką. Wpierw gramy z podręcznikiem. Później stwierdzamy, że mechanika jest do kitu i wymaga tysiąca poprawek a najlepiej własnych zasad. Aż w końcu wyrzucamy wszystko wracając do oryginalnych widząc z szerszego doświadczenia, że maja sens.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...