poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nowe oblicza staroci (KB#38)

Tym wpisem chciałbym każdego zachęcić do ponownego czytania posiadanych podręczników. Wydaje mi się, że posiadanie już kilku gier można grozić utratą wśród nich rozeznania. Podczas gdy mijają lata, my eksperymentujemy z kolejnymi formami i konwencjami przygód.

Mam wrażenie, że zasadniczo opieramy się na pierwszej często powierzchownej i pośpiesznej interpretacji systemu. Któż nie mógł się doczekać na daną grę, a później czytał ją po łebkach, byle szybciej się zapoznać i rozegrać sesję. Po pierwotnym przyswojeniu systemu zaczyna on w naszej głowie żyć własnym życiem. Do tego dochodzi inspirowanie się gotowymi przygodami które im bardziej oficjalne czy też prestiżowe tym bardziej narzucają kanon. Rozbudowywanie wizji poprzez dodatki, artykuły i dyskusje przynoszą dodatkową złożoność zaciemniającą obraz. Nadto przenosimy wiedzę oraz sposób interpretacji systemu od innych MG.


Co prawda po kilku latach powstaje coś własnego i unikalnego, ale też odseparowanego i zamkniętego - przedkładającego jedne elementy ponad inne. Nie wiadomo co jest faktem podręcznikowym, a co tradycją szerokiego współerpegowania. Dla mnie jedyną bolączką może być to, że powstanie to bezrefleksyjnie i nieświadomie. Że jakoś samo tak wyszło nie wiadomo skąd.

Na ile więc nasz system jest świadomym produktem stworzonym z wybranych przez nas elementów składowych, a na ile jest to dzieło przypadku i przyzwyczajenia?

Prawdopodobnie nie chce się nam nic zmieniać, odnawiać, weryfikować. A może czasami warto? Do tego właśnie zachęcam. Do resetu i odświeżenia wizji systemu poprzez renowację zasad i faktów o świecie gry. Może to oczywiście prowadzić do wizji własnej, odmiennej od oficjalnej. Lecz myślę, że warto spróbować zreinterpretować system na nowo kwestionując a może w konsekwencji odrzucając naleciałości nagromadzone przez lata.

  • A to się znajdzie zapomniana lub źle doczytana zasada.
  • Natchnie się jakimś do tej pory ignorowanym faktem świata gry.
  • Znajdzie się inspirację do innej konwencji czy sposobu grania.
  • Spojrzy się z nowej perspektywy - dodatkowych lat doświadczeń.
  • Wyciągnie inne wnioski mając porównanie do innych, poznanych w międzyczasie systemów.
  • Wyrzuci naleciałości z innych systemów, chwilowych mód i prawd objawionych.

Trzeba się zebrać w sobie, wziąć ponownie podręcznik i przeczytać go na spokojnie. Podejść z czystą kartą, czytać wszystko, może nawet w innej kolejności. Ale nie pomijać ani wprowadzenia ani rozdziału dla MG "jak prowadzić". Zwracając przy tym uwagę na zwroty i słowa. Wręcz analizować literacko tekst oraz fakty i wyciągać z nich wnioski.

Zastanowić się co autorzy mieli na myśli - jak wyobrażali sobie modelową przygodę i standardowe postacie. Następnie wziąć tą koszerną wersję i skonfrontować z obecnie posiadaną. Zastanowić się i zadecydować świadomie nad modyfikacją elementów składowych. Które z nich są ważne i dlaczego - w co chcę grać i jak to osiągnąć.


W jednym z kolejnych wisów napiszę jakie ostatnio wyciągnąłem wnioski z analizowania Warhammera. I czemu postacie powinny ginąć przy akompaniamencie rechotu pośród oldschoolowej dziczy.

Wpis powstał w ramach 38. RPGowego Karnawału Blogowego.

photo credit: aussiegall via photopin cc

11 komentarzy:

  1. Ja bym sobie pograł w Kryształy Czasu, ale ekipę mam Warhammerową :) Chyba im się nie będzie chciało sięgać do tego podręcznika.

    Idzie nam ten karnawał doskonale. Notek spłynęło już chyba 20. Elegancja, Francja...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzutem na taśmę! :)

    Fajny wpis, przypomina mi on tekst Ignacego Trzewika z ŚGP, gdzie pisał o podobnej sprawie ale w kwestii instrukcji gier planszowych. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie, na tę edycję karnawału blogowego napisałem tekst dokładnie na ten sam temat. W tym także akapit o WFRP 1st.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem właśnie Twój wpis "Myśl rpgowa stara..." i rzeczywiście wnioski mamy podobne. Ale jednym z przyczynków do moich rozważań była bardziej "Groteska w WFRP". Gdzieś w tym czasie świątecznym zacząłem grzebać po podręczniku i znajdywać różnorakie ciekawostki.

      Myślę że mogą Cię zaciekawić woje wnioski o wfrp. Też odbijają od standardowej linii podziału cukierkowe heroik - mroczna jesienna emo gawęda. Podobnie jak Ty skręcam w bok ale pod trochę innym kątem. Komizm jak najbardziej ale bardziej jak satyra i kabaret niż groteska + kilka innych elementów świata niż konwencji.

      Usuń
  4. Wywalanie nawarstwionych przyzwyczajeń i wczytanie się w treść oraz poznanie osób tworzących i kontekstu czasowego / miejsca powstania danego RPG dużo więcej daje niż czytanie bzdetnych "graj se X" czy artykułów z "praktycznymi" poradami jak grać. W ogóle przewartościowania tego co się lubiło "autorytetów", jak i samego ulubionego RPG to podstawa na kontynuowanie i rozwijanie hobby. Dobry art.

    OK

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis, ujmujący temat z nieco innej strony, niż pozostałe (przynajmniej te, które zdążyłam przeczytać). W zasadzie, przynajmniej, jeśli chodzi o mechanikę, to takie ponowne czytanie podręczników robię przed każdą sesją, bo jest to coś, co zdecydowanie nie trzyma się mojej głowy. Jeśli jednak chodzi o pozostałe elementy - do tej pory mi się to nie zdarzało, więc chętnie przeczytam kolejną notkę, żeby zobaczyć, co udało Ci się wyciągnąć z ponownej lektury podręcznika, jako całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że wpis się spodobał :-)

      Usuń
  6. Świetny wpis. Zwłaszcza, jak się jakiś podręcznik czytało "za gówniarza", to teraz po latach może się okazać, że to w gruncie rzeczy zupełnie inna gra.

    OdpowiedzUsuń
  7. Taa... "A to się znajdzie zapomniana lub źle doczytana zasada" - od czasu do czasu przez to przechodzimy. Ciekawe, dlaczego zwykle okazuje się, że prawidłowa wersja jest mniej korzystna dla graczy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe spostrzeżenia o tym jak sposób czytania tekstu może wpłynąć na uzyskaną treść. Pamiętasz mój artykuł o światotworzeniu - otóż po napisaniu go przeczytałem "bzdurne" fragmenty na ten temat w podręczniku na którym grywam (Labyrinth Lord). Wcześniej nie zwróciłem uwagi, a okazało się, że jeśli króciótkie porady tam zawarte potraktować poważnie i z uwagą, to wychodzi coś podobnego do mojej metody i bardzo pomocnego.

    Tak więc w kwestii głównej części podręczników RPG wydaje się sprawdzać to o czym piszesz, gorzej z przykładowymi przygodami, bo te niemal uniwersalnie prezentują poziom dna i railroadingu, jakiego powstydziłby się właściwie każdy MG, zarówno zwolennik starej jak i nowej szkoły. Okropny zwyczaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że Ci się spodobało.

      Odnośnie przykładowych przygód. Wydaje mi się że ich railroading tym bardziej pokazuje przewidywany typ rozgrywki. Bo niejako RR zakłada iż gracze zrobią dokładnie to co zostało przewidziane. A więc widzimy typ popularnych przeszkód, rodzaj decyzji do podjęcia i oczekiwany sposób na ich rozwiązanie.

      BTW, kończę wreszcie czytać po raz drugi 2 ed WFRP i mam nadzieję w najbliższy wikend zrobić wielką notkę z dziesiątkami cytatów do analizy. Co jest niesamowicie zabawne czytając w niniejszym wpisie "W jednym z kolejnych wisów..." :D Tylko 11 miesięcy spóźniania. Dobrze, że borejko tego nie zauważył :P

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...