Przeglądając różne podręczniki zadziwiło mnie, że w kilku miejscach pojawia się umiejętność jakby zupełnie z innej bajki pt. Hazard. Jest to chyba najmniej potrzebna umiejętność, która została jednak specjalnie wyodrębniona spośród wielu innych możliwych do wykonania przez osobę ludzką działań. Często ma taką samą rangę pod względem wykupywania i rozwijania jak zwyczajowe machanie mieczem. I do tego w systemach gdzie tych umiejętności jest około dwudziestu. Co najmniej 5% całości, to moim zdaniem całkiem sporo. Przy tym jest bardzo wąska i ekstremalnie rzadko używana (o ile nie nigdy?).
Wytropiłem rzeczoną sprawę w tak popularnych systemach jak:
- Savage Worlds - można tłumaczyć, że to pozostałość po Deadlandsach (który jest chyba jedynym możliwym systemem gdzie ta umiejętność by pasowała). Ale w lekkim i uproszczonym systemie uniwersalnym gdzie są różnie uproszczenia jak Wiedza Ogólna zajmuje w podręczniku zaszczytne miejsce.
- Śródziemie (MERP) - niby drugorzędna ale mimo wszystko pytam się po co? W Śródziemiu?!? Po to ktoś gra w tym świecie by sobie z Gondorczykami pociupać w karciochy na murach Minas Tirith?
- Warhammer w drugiej edycji - normalna pierwszorzędna cecha. Co ciekawe w 1 edycji jej nie było co nasuwa wniosek, że są jakieś ramy czasowe od kiedy tajemnicze macki zaczęły działać i mieszać w głowach autorów. A może kwestia kraju z którego pochodzi wydawnictwo?
Co mnie dodatkowo dziwi to wpisywanie tej umiejętności na listę w sytuacji, gdy bardzo łatwo się obyć bez niej. W zależności od sytuacji i ze względu na rodzaj strategii gdy postać:
- liczy na szczęście - zwykły rzut kością ew. uwzględniając zdolności jak Szczęściarz.
- oszukuje - czyli coś na bazie zręczności czy kieszonkowstwa a od tego zwykle są już odpowiednie umiejętności.
- liczy karty - odpowiedni Spryt, Pamięć, Analiza czy coś podobnego.
- blefuje - kontrola emocji, Siła Woli, Opanowanie.
- odczytuje emocje innych - znów Empatia czy inne umiejętności socjalne.
Dziwi mnie skąd autorzy wpadli na taki pomysł i kto ich do tego inspirował...
Ja się tak po polskiemu, czyli bezinteresownie i złośliwie zapytuje: czy to przypadek?
photo credit: Kevin Labianco via photo pin cc
W krajach anglosaskich, z jakich wywodzą się wspomniane systemy, gry hazardowe i zakłady bukmacherskie są i zawsze były czymś znacznie bardziej powszechnym i aprobowanym społecznie niż u nas. Ot i chyba cała tajemnica. Bo tego typu zarzutami, co wymienione na końcu, to mógłbyś obdzielić połowę z zestawu umiejętności takiego WFRP.
OdpowiedzUsuńW krajach anglosaskich, z jakich wywodzą się wspomniane systemy, gry hazardowe i zakłady bukmacherskie są i zawsze były czymś znacznie bardziej powszechnym i aprobowanym społecznie niż u nas.
OdpowiedzUsuńHaha, nie. W Purytańskiej Ameryce gdzie dzieci do osiemnastego roku życia nie mogą w niektórych miejscach nawet nie grać, ale nosić karty? Warhammer akurat jest brytyjski, i dość postmodernistyczny - jest profesja szulera i cyrkowca. Co do MERPa to nie wiem - pozostałość po Rolemasterze?
No w sumie bardziej chodziło mi właśnie o Brytyjczyków. Ale i w USA też (chociaż faktycznie niekoniecznie w aspekcie aprobaty, ale powszechności, jak najbardziej): mówisz "Dziki Zachód", myślisz: "kowboje, rewolwery, poker". Te słynne moczenie w smole i tarzanie w pierzu. U nas nigdy hazard nie miał takiej rangi.
OdpowiedzUsuńCoś z krajem pochodzenia może być. Jak sprawdzałem polskie systemy jak Wolsung, Monastyr czy Neuroshime to w nich takiej umiejki nie znalazłem.
OdpowiedzUsuńJedno mnie dziwi, że skoro się znalazła w takim WFRP to czemu nie pamiętam żeby w jakieś oficjalnej kampanii znalazła się sytuacja która wymaga takiego testu.
Coś mi się widzi, że sytuacja powstała przez kopiowanie listy umiejek z jednego systemu do drugiego. I trop Rolemastera miałby sens.
Autor tworząc nowego erpega zagląda co jest u konkurencji i skoro gdzieś się pojawiło to znaczy, że jest potrzebne i dodaje do własnego systemu.
Ciekawe kto był w tym wszystkim pierwszy?